A ten, który posiada wiedzę, nie będzie narzekał.
Marta napisał:
Ten temat to mnie w taka depresje wprowadzi ze szok. Jak to czytam to sie mi beczec chce. Ta miłosc to g.... warta jest Rani tylko człowieka!!
Dlatego rani że pewnie nie spotkałaś jeszcez tego jednego wymarzonego który bedzie cię kochał, bedzie mu zależało na tobie. ale jestem pewny że takiego znajdziesz.
ewapaf17 napisał:
dziwna sytuacja..czyzby to sie wypalilo?ale mozna pzrestac kochac w 3 dni?tak po prostu? zapomneic o tylu chiwlach spedzonych razem...w imie czego?zauroczenia..?...
to jest ciekawie pyatnie zadane, jak można skopńczyć coś co tyle trwało z dnia na dzień. ja tego nie rozumie. widocznie jeszcze ten twój eks chłopak nie dojrzał do życia, i nie wie co dla Ciebie znaczył
Offline
ehhh Marcin pewnie masz racje...niedojrzal do powaznego zwiazku...moze chce sie bawic..tylko nie rozumiem tego...bo pzreciez ze mna tez mogl. U nas byl ejszcze jeden problem...a mianowicie odleglosc...ale podobno prawdziwa milosc pzretrwa wszystko. Jak sie rozstawalismy powiedzialam mu ze skoro milosc sie konczy to znaczy ze wogole jej nie bylo...wiesz co mi odpowiedzial?ze widocznie bylo to dlugie zauroczenie...zatkalo mnie...po prostu mnie zatkalo....
Offline
A może miłość, a ściślej stan umysłu, który nazywamy miłością, to po prostu szereg reakcji chemicznych zachodzących na podstawie naturalnej selekcji partnerów na poziomie zrużnicowania genetycznego, by para mogła wydać na świat potomstwo bardziej odporne i silniejsze niż potomstwo innych par
Tak tylko myślę, bo chodzę na rozszerzoną biologię
Pozdrawiam
Offline
hehe bardzo ciekawa teoria. Mówie ze milosc nie istanieje...ale chyba kazdy ma nadzieje ze tak nie ejst. Kazdy chce byc kochany, czuć cieplo tej drugiej osoby..czuc ze komus na nas bardzo zalezy...A katastrofa jest to ze tak bardzo czesto zawodzimy sie na tej niby milosci...Nie rozumiem czemu Bog daje nam milosc...a potem ja odbiera. To jest naprawde niesprawiedliwe...zreszta jak wiekszosc innych rzeczy, spraw...
Offline
Cloud7 napisał:
A może miłość, a ściślej stan umysłu, który nazywamy miłością, to po prostu szereg reakcji chemicznych zachodzących na podstawie naturalnej selekcji partnerów na poziomie zrużnicowania genetycznego, by para mogła wydać na świat potomstwo bardziej odporne i silniejsze niż potomstwo innych par
Tak tylko myślę, bo chodzę na rozszerzoną biologię
Pozdrawiam
pewnie z ksiazki przepisales hehe ale ciekawe. pamietam ta lekcje hehe oczywiscie na poziomi podstawowym
Offline
a może ty miłość traktujesz inaczej niż powinnaś! może tylko ci się wydawało że jesteście zakochani, i dlatego to się skończyło. może dla niego ta wasza miłość miała inne podłoże...
Offline
moze i masz racje...tylko czy po ponad 2 latach to nie jest milosc?nie wierze...chociaz wlasciwie jak mu powiedziala ze skoro milosc sie konczy tzn ze wogole jej nie bylo..odpowiedzial ze widocznie bylo to dlugie zauroczenie...ale logicznie myslac..dlugie zauroczenie?trfajace 2 lata?potzrebujace tylu poswiecen....nie wierze w to:)moze nie ma milosci?tylko co to jest to co ja czuje?przyzwyczajenie?wiele osob mowi ze to tylko przyzwyczajenie....czas pewnie pokaze:)podobnmo na stara milosc najlepsza jest nowa milosc..ale ciezko z tym u mnie:( pozdrawiam:)
Offline
ewapaf17 napisał:
...podobnmo na stara milosc najlepsza jest nowa milosc..ale ciezko z tym u mnie:( pozdrawiam:)
czy cięzko myśle że chyba nie?!
Offline
Marcin....cos sugerujesz?Zebys wiedzial ze ciezko..Ty syzbko sie pozbierales..ja wciaz probouje..co z tego ze spotykam sie z chlopakami?to sa tylko koeldzy..przyjaciele..oni o tym wiedza..wiedza co przezylam..wiedza ze nie chce z nikim byc..nie cche juz kochac...nie szukam nowej milosci...wlasciwie boje sie..a co jesli znowu sytuacja sie powtorzy?nie, dziekuje...nie chce...Gosia moze i masz racje..przyzwyczajenie...wlasciwie to pewnie amsz racje skoro tak mnie zostawil..nie ma innego wytlumaczenia..pozdrawiam:)
Offline